Skip links

Marcin Pepliński

Mężczyzna w szpitalnym łóżku z rurką tlenu i zdjęcie jego rodziny.

Kochający Mąż i czuły Ojciec. Tak opisałabym mojego męża Marcina. Pracuje w firmie dekarskiej, jest zawodowym dekarzem. Współpracownicy mówią, że całkiem niezłym. Jest bardzo lubiany. To człowiek od zadań specjalnych, pogromca awarii. Jak trzeba to położy kafelki, naprawi hydrauliczne usterki, ścianę pomaluje i trawę pokosi. Taka Nasza lokalna złota rączka. Otacza się ludźmi, rodzina i przyjaciele zawsze są obok. Brat, wujek, szwagier – w każdej roli wspaniale się odnajduje. Mamy dwójkę dzieci, synka i córeczkę, są oczkami w głowie Taty.

W czwartek 24.07 dzieciaki zauważyły na dworze kota, który wszedł na drzewo i nie potrafił z Niego zejść. Natychmiast zasygnalizowały to Marcinowi, który widząc łzy w oczach dzieci postanowił uratować zwierzę. Przystawił drabinę, wszedł. Niestety z niej spadł. Rozpaczliwym tonem powiedział: „Magda, ratuj mnie”. Zadzwoniłam na pogotowie. Okazało się, że to uraz rdzenia kręgowego i Marcin musi być natychmiast operowany. Nie pamięta wypadku, lecz ma świadomość, że stała się tragedia. Wiemy, że przed całą Naszą Rodziną wiele wyzwań i droga może być kręta. Jeździł z jednej pracy do drugiej, a teraz jego świat się zatrzymał i nie wiadomo co dalej. Marcin będzie potrzebował intensywnej specjalistycznej rehabilitacji neurologicznej oraz odpowiedniego sprzętu, żeby wrócić do ukochanego domu. Bez Twojego wsparcia nie będzie to możliwe.

 

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław
16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 
z dopiskiem: Marcin Pepliński

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na pierwszym zdjęciu Mężczyzna jest podpięty do aparatury wspomagającej. Ma otwarte oczy. Na drugim zdjęciu mężczyzna siedzi i się uśmiecha.

Marcin Kuflowski

Marcin jest pozytywnym, spokojnym człowiekiem. To ogromny pasjonat sportu. Globalnie jest fanem piłki nożnej, a konkretniej klubu z Manchesteru. Natomiast lokalnie całym sercem za koszykarzami z wałbrzyskiego Górnika. W wolnym czasie chętnie spędza czas na świeżym powietrzu, szuka przeróżnych możliwości nowych aktywności. Uwielbia spacerować, to jego sposób na ładowanie energii.W drugiej połowie czerwca był na urlopie. Miło spędzał czas. Nic nie zwiastowało tego co się wydarzy. 21.06.2025 r. Wystarczyła krótka chwila nieuwagi, utracona równowaga…

Dowiedz się więcej »
Na zdjęciu kobieta po operacji, z opatrunkiem na głowie. Na drugim zdjęciu Uśmiechnięty Mąż i Żona.

Aleksandra Utyro

Przez wiele lat wraz z mężem ciężko pracowaliśmy, aby stworzyć bezpieczny i spokojny dom dla Naszej Rodziny. Od kilku lat jestem związana z handlem, gdzie niedawno awansowałam na koordynatora zmiany. Zawsze starałam się łączyć obowiązki zawodowe z troską o bliskich. Tworzymy trzyosobową rodzinę – ja, mój mąż i nasz pięcioletni synek Bruno. Rodzina jest moją największą pasją i siłą. Najchętniej spędzam czas właśnie z najbliższymi – gotując, próbując nowych potraw i celebrując codzienne posiłki. Te zwyczajne, domowe momenty są dla mnie najcenniejsze.
Latem 2025 roku moje życie nagle się zmieniło. Pojawiły się silne bóle głowy.

Dowiedz się więcej »
Na zdjęciu stoi uśmiechnięty dorosły mężczyzna o kulach. Jest po amputacji lewej nogi.

Sviatoslav Moskvin

Przed wypadkiem byłem osobą bardzo aktywną fizycznie, pracującą zawodowo i mającą szerokie grono znajomych. Ceniłem sobie kontakt z ludźmi, lubiłem spędzać czas z rodziną i przyjaciółmi. Moją największą pasją były motocykle – od wielu lat się nimi interesuje, jeździłem w wolnym czasie oraz brałem udział w zlotach motocyklowych. Byłem pracownikiem kopalni, a sama praca dawała mi satysfakcję i poczucie stabilizacji.

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.