Skip links

Ireneusz Maciaszek

Mężczyzna w czarnej koszuli i niebieskim krawatie z logo Mom Mac.

Mam dopiero sześćdziesiąt pięć lat, mieszkam w województwie wielkopolskim, a konkretnie w miejscowości Turek. Jestem spokojnym człowiekiem. Starałem się spędzać czas w aktywnej formie. Nie jestem typem tak zwanego kanapowca. Natomiast mogę określić siebie jako mola książkowego – pasjonują mnie pozycje o tematyce historycznej. Interesuje się również polityką, staram się być na bieżąco z sytuacją w kraju. Z zaciekawieniem śledzę różnego rodzaju nowości związane z branżą medyczną. Lubię obserwować rozwój, który zadziewa się na świecie w związku z postępem nauki i techniki. Chętnie oglądam wszelkie wydarzenia sportowe, obecnie z zacisza domowego.

Od wielu lat towarzyszy mi choroba, która postępuje. To miażdżyca. Mimo regularnego brania leków rozwijała się. Zmiany okazały się na tyle poważne, że nie zostałem zakwalifikowany do leczenia naczyniowego. W kwietniu ubiegłego roku zostałem przyjęty do szpitala na planowany zabieg amputacji kończyny dolnej na wysokości uda. Nie mogę do końca zrozumieć, dlaczego tak właśnie się stało, choroba zabrała mi samodzielność i normalne funkcjonowanie. Stałem się nerwowy. Żebym mógł odzyskać choć część niezależności potrzebuję dobrze dobranej protezy i rehabilitacji. Niestety moje fundusze nie są wystarczające. Dlatego chciałbym prosić o pomoc. Każda najmniejsza wpłata ma znaczenie.

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław

16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 

z dopiskiem Ireneusz Maciaszek

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na pierwszym zdjęciu około 40 letni mężczyzna siedzi na szpitalnym łóżku. Nie ma lewej ręki. W jego oczach widać zamyślenie. Na drugim zdjęciu ten sam mężczyzna siedzi na zewnątrz, ubrany w odblaskową, roboczą kurtkę i czapkę delikatnie się uśmiecha patrząc gdzieś w dal.

Marcin Kaczmarek

Mam na imię Marcin. Mieszkam w Zelewie, to mała wieś na Kaszubach. Moja najbliższa Rodzina to Siostra, na którą zawsze mogę liczyć. Nasi Rodzice zmarli, a ja dostałem w spadku gospodarstwo rolne po Wujku. Z wykształcenia jestem murarzem.
Podczas sianokosów miałem nieszczęśliwy wypadek, który całkowicie zmienił moje życie. Jedna z maszyn dosłownie wciągnęła mi rękę. Trafiłem do szpitala. Mimo próby podjętej podczas operacji nie udało się jej uratować.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu widzimy mężczyznę leżącego w szpitalnym łóżku, podłączonego do aparatury monitorującej czynności życiowe. Na drugim ten sam mężczyzna uśmiecha się i trzyma na rękach małą dziewczynkę.

Marek Słomiński

Marek za miesiąc będzie obchodził sześćdziesiąte czwarte urodziny. Przez wiele lat pracował jako palacz, a potem jako brukarz. W 2020 roku przeżył ogromną tragedię, śmierć żony. Od 2021 roku jest na rencie. Bardzo żywiołowy, empatyczny i kochany.
2 sierpnia 2025 roku bawiliśmy się na weselu w gronie rodzinnym. Niestety o 8 rano zabrano go do szpitala z powodu nagłego zatrzymania krążenia. Spędził kilka dni na oddziale wewnętrznym, ale jego stan się pogorszył, podłączyli respirator i przenieśli Marka na oddział intensywnej terapii.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu Mężczyzna jest podpięty do aparatury wspomagającej. Ma otwarte oczy. Na drugim zdjęciu mężczyzna siedzi i się uśmiecha.

Marcin Kuflowski

Marcin jest pozytywnym, spokojnym człowiekiem. To ogromny pasjonat sportu. Globalnie jest fanem piłki nożnej, a konkretniej klubu z Manchesteru. Natomiast lokalnie całym sercem za koszykarzami z wałbrzyskiego Górnika. W wolnym czasie chętnie spędza czas na świeżym powietrzu, szuka przeróżnych możliwości nowych aktywności. Uwielbia spacerować, to jego sposób na ładowanie energii.W drugiej połowie czerwca był na urlopie. Miło spędzał czas. Nic nie zwiastowało tego co się wydarzy. 21.06.2025 r. Wystarczyła krótka chwila nieuwagi, utracona równowaga…

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.