Skip links

Marzena Markiewicz

Starsza kobieta siedząca na wózku inwalidzkim ze słowami mam Macl.

Pani Marzena to energiczna, pełna życia kobieta. Bardzo lubi towarzystwo przyjaciół i rodziny. Ma syna Arka i cudowną dwuletnią wnuczkę. Arek obecnie pełni rolę osoby wspomagającej mamę, zajmuje się opieką. Stara się umiejętnie gospodarować czasem nie zaniedbując żadnej z kobiet w swoim najbliższym otoczeniu. Pani Marzena zawsze była bardzo pracowitą osobą, bardzo szybko podjęła zatrudnienie, ma udokumentowane aż 48 lat pracy. Przez ostatnie kilka lat pracowała w cukierni znajdującej się w Legnicy.

Pewnego dnia zauważyła, że palce u jednej ze stóp zaczynają nienaturalnie zmieniać kolor, stawały się coraz ciemniejsze. Po wizycie u lekarza dowiedziała się, że to choroba przewlekła – cukrzyca. Nie była wcześniej tego świadoma, więc się nie leczyła. W wyniku powikłań pojawiła się miażdżyca. Pierwszą amputację przeprowadzono w 2020 roku na wysokości uda. Starała się przestrzegać zaleceń, ale kolejne następstwa okazały się nieuniknione. W styczniu 2023 roku zaczęła obserwować takie same zmiany na drugiej stopie. Konieczna była amputacja na poziomie podudzia. Obecnie Pani Marzena porusza się na wózku, który już się zużył. Chciałaby znowu stanąć na nogi, na protezach. Niestety nie ma wystarczających środków. Każde, nawet najmniejsze wsparcie jest ważne.

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław

16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 

z dopiskiem Marzena Markiewicz

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na pierwszym zdjęciu około 40 letni mężczyzna siedzi na szpitalnym łóżku. Nie ma lewej ręki. W jego oczach widać zamyślenie. Na drugim zdjęciu ten sam mężczyzna siedzi na zewnątrz, ubrany w odblaskową, roboczą kurtkę i czapkę delikatnie się uśmiecha patrząc gdzieś w dal.

Marcin Kaczmarek

Mam na imię Marcin. Mieszkam w Zelewie, to mała wieś na Kaszubach. Moja najbliższa Rodzina to Siostra, na którą zawsze mogę liczyć. Nasi Rodzice zmarli, a ja dostałem w spadku gospodarstwo rolne po Wujku. Z wykształcenia jestem murarzem.
Podczas sianokosów miałem nieszczęśliwy wypadek, który całkowicie zmienił moje życie. Jedna z maszyn dosłownie wciągnęła mi rękę. Trafiłem do szpitala. Mimo próby podjętej podczas operacji nie udało się jej uratować.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu widzimy mężczyznę leżącego w szpitalnym łóżku, podłączonego do aparatury monitorującej czynności życiowe. Na drugim ten sam mężczyzna uśmiecha się i trzyma na rękach małą dziewczynkę.

Marek Słomiński

Marek za miesiąc będzie obchodził sześćdziesiąte czwarte urodziny. Przez wiele lat pracował jako palacz, a potem jako brukarz. W 2020 roku przeżył ogromną tragedię, śmierć żony. Od 2021 roku jest na rencie. Bardzo żywiołowy, empatyczny i kochany.
2 sierpnia 2025 roku bawiliśmy się na weselu w gronie rodzinnym. Niestety o 8 rano zabrano go do szpitala z powodu nagłego zatrzymania krążenia. Spędził kilka dni na oddziale wewnętrznym, ale jego stan się pogorszył, podłączyli respirator i przenieśli Marka na oddział intensywnej terapii.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu Mężczyzna jest podpięty do aparatury wspomagającej. Ma otwarte oczy. Na drugim zdjęciu mężczyzna siedzi i się uśmiecha.

Marcin Kuflowski

Marcin jest pozytywnym, spokojnym człowiekiem. To ogromny pasjonat sportu. Globalnie jest fanem piłki nożnej, a konkretniej klubu z Manchesteru. Natomiast lokalnie całym sercem za koszykarzami z wałbrzyskiego Górnika. W wolnym czasie chętnie spędza czas na świeżym powietrzu, szuka przeróżnych możliwości nowych aktywności. Uwielbia spacerować, to jego sposób na ładowanie energii.W drugiej połowie czerwca był na urlopie. Miło spędzał czas. Nic nie zwiastowało tego co się wydarzy. 21.06.2025 r. Wystarczyła krótka chwila nieuwagi, utracona równowaga…

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.