Skip links

Ryszard Olejnik

Starszy mężczyzna siedzący na hulajnodze w korytarzu.

Ryszard od urodzenia mieszka we Wrocławiu. Lubi spędzać czas wśród ludzi. Pracował w ponad dwudziestu miejscach, sam już nie jest w stanie wszystkich wymienić. Będąc w wojsku udało mu się zrobić prawo jazdy, co umożliwiło zarobek jako kierowca. Bardzo lubi tańczyć, chętnie po skończonym dniu w pracy chodził na potańcówki. Przez kilka lat trenował boks w Gwardii Wrocław, i nawet nieźle mu szło. Zrezygnował z wszelkich używek i stosował się do rygoru sportu zawodowego. Cieszył się życiem, poznał swoją drugą połówkę. Wzięli ślub, i tak od prawie trzydziestu lat są małżeństwem. Wspierają się w trudach życia codziennego, ponieważ oboje podupadli na zdrowiu.

Na przestrzeni lat u Ryszarda zdiagnozowano cukrzycę, a następnie miażdżycę. Przez ostatnie lata miał aż osiem zawałów serca.. Lekarze twierdzą, że fenomenem jest fakt ich ilość, i jego wola walki o życie. Niestety w wyniku powikłań chorób, które się pojawiły konieczna była amputacja lewego podudzia. Obecnie przemieszcza się samodzielnie korzystając ze skutera, ale lekarze po badaniach drugiej nogi przewidują kolejną amputacje. Na ten moment Ryszard nie wyobraża sobie życia bez dwóch nóg, jest przerażony wizją codzienności.

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław

16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 

z dopiskiem Ryszard Olejnik

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na pierwszym zdjęciu około 40 letni mężczyzna siedzi na szpitalnym łóżku. Nie ma lewej ręki. W jego oczach widać zamyślenie. Na drugim zdjęciu ten sam mężczyzna siedzi na zewnątrz, ubrany w odblaskową, roboczą kurtkę i czapkę delikatnie się uśmiecha patrząc gdzieś w dal.

Marcin Kaczmarek

Mam na imię Marcin. Mieszkam w Zelewie, to mała wieś na Kaszubach. Moja najbliższa Rodzina to Siostra, na którą zawsze mogę liczyć. Nasi Rodzice zmarli, a ja dostałem w spadku gospodarstwo rolne po Wujku. Z wykształcenia jestem murarzem.
Podczas sianokosów miałem nieszczęśliwy wypadek, który całkowicie zmienił moje życie. Jedna z maszyn dosłownie wciągnęła mi rękę. Trafiłem do szpitala. Mimo próby podjętej podczas operacji nie udało się jej uratować.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu widzimy mężczyznę leżącego w szpitalnym łóżku, podłączonego do aparatury monitorującej czynności życiowe. Na drugim ten sam mężczyzna uśmiecha się i trzyma na rękach małą dziewczynkę.

Marek Słomiński

Marek za miesiąc będzie obchodził sześćdziesiąte czwarte urodziny. Przez wiele lat pracował jako palacz, a potem jako brukarz. W 2020 roku przeżył ogromną tragedię, śmierć żony. Od 2021 roku jest na rencie. Bardzo żywiołowy, empatyczny i kochany.
2 sierpnia 2025 roku bawiliśmy się na weselu w gronie rodzinnym. Niestety o 8 rano zabrano go do szpitala z powodu nagłego zatrzymania krążenia. Spędził kilka dni na oddziale wewnętrznym, ale jego stan się pogorszył, podłączyli respirator i przenieśli Marka na oddział intensywnej terapii.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu Mężczyzna jest podpięty do aparatury wspomagającej. Ma otwarte oczy. Na drugim zdjęciu mężczyzna siedzi i się uśmiecha.

Marcin Kuflowski

Marcin jest pozytywnym, spokojnym człowiekiem. To ogromny pasjonat sportu. Globalnie jest fanem piłki nożnej, a konkretniej klubu z Manchesteru. Natomiast lokalnie całym sercem za koszykarzami z wałbrzyskiego Górnika. W wolnym czasie chętnie spędza czas na świeżym powietrzu, szuka przeróżnych możliwości nowych aktywności. Uwielbia spacerować, to jego sposób na ładowanie energii.W drugiej połowie czerwca był na urlopie. Miło spędzał czas. Nic nie zwiastowało tego co się wydarzy. 21.06.2025 r. Wystarczyła krótka chwila nieuwagi, utracona równowaga…

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.