Skip links

Maciej Wilczyński

Mężczyzna w łóżku szpitalnym z rurką tlenu w ustach.

Maciek to człowiek o wielu zainteresowaniach i talentach. Zawodowo pracował jako informatyk, ale skończył również studia doktoranckie z zakresu matematyki. Można by powiedzieć, że ma umysł wyjątkowo ścisły, fascynowały go różne zagadnienia matematyczne, od których odskocznią było prowadzenie pięknej kreski. Pasja do rysunku zrodziła się z ciekawości obserwacji świata, a następnie przelewania tego na papier. Po wielu latach wrócił również do pasji, jaką jest gra na pianinie. Charakterologicznie jest raczej introwertykiem, nie lubi tłumów i hałasu, chętnie spędza czas w gronie najbliższej rodziny i przyjaciół. Kiedyś hobbistycznie prowadził korepetycje z matematyki, zresztą ciągle, kiedy ktoś znajomy zgłosi się do Niego po pomoc z tym związaną to bardzo chętnie pomaga. Zdecydował się zapuścić włosy, żeby wesprzeć dzieciaki z chorobami onkologicznymi.

Nasze życie załamało się piątego kwietnia, kiedy Maćko zadzwonił do Nas w nocy przerażony, że coś niedobrego się z Nim dzieje. Szybko zareagowaliśmy, bo na szczęście mieszka blisko. Przyjechało pogotowie, zabrali Go do szpitala, gdzie przeprowadzili badania. Rano wracał już z Nami do domu. Był osłabiony, ale spokojnie spędziliśmy święta. Następnego dnia był już u siebie w mieszkaniu, Mąż miał mu zanieść ulubione jedzenie, ale znalazł Maćka nieprzytomnego. Od tamtego momentu cały czas walczy o swoje zdrowie i sprawność. Miał udar móżdżku, pojawiło się wodogłowie, zapalenie płuc i opon mózgowych. Na szczęście Nasz Syn się nie poddaje i z całych sił stara się pokonać wszystkie trudności i do Nas wrócić. Żeby było to możliwe potrzebuje intensywnej specjalistycznej neurorehabilitacji, której całkowity koszt to 176 400 zł.

Kochający Rodzice

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław
16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 

z dopiskiem Maciej Wilczyński

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na pierwszym zdjęciu około 40 letni mężczyzna siedzi na szpitalnym łóżku. Nie ma lewej ręki. W jego oczach widać zamyślenie. Na drugim zdjęciu ten sam mężczyzna siedzi na zewnątrz, ubrany w odblaskową, roboczą kurtkę i czapkę delikatnie się uśmiecha patrząc gdzieś w dal.

Marcin Kaczmarek

Mam na imię Marcin. Mieszkam w Zelewie, to mała wieś na Kaszubach. Moja najbliższa Rodzina to Siostra, na którą zawsze mogę liczyć. Nasi Rodzice zmarli, a ja dostałem w spadku gospodarstwo rolne po Wujku. Z wykształcenia jestem murarzem.
Podczas sianokosów miałem nieszczęśliwy wypadek, który całkowicie zmienił moje życie. Jedna z maszyn dosłownie wciągnęła mi rękę. Trafiłem do szpitala. Mimo próby podjętej podczas operacji nie udało się jej uratować.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu widzimy mężczyznę leżącego w szpitalnym łóżku, podłączonego do aparatury monitorującej czynności życiowe. Na drugim ten sam mężczyzna uśmiecha się i trzyma na rękach małą dziewczynkę.

Marek Słomiński

Marek za miesiąc będzie obchodził sześćdziesiąte czwarte urodziny. Przez wiele lat pracował jako palacz, a potem jako brukarz. W 2020 roku przeżył ogromną tragedię, śmierć żony. Od 2021 roku jest na rencie. Bardzo żywiołowy, empatyczny i kochany.
2 sierpnia 2025 roku bawiliśmy się na weselu w gronie rodzinnym. Niestety o 8 rano zabrano go do szpitala z powodu nagłego zatrzymania krążenia. Spędził kilka dni na oddziale wewnętrznym, ale jego stan się pogorszył, podłączyli respirator i przenieśli Marka na oddział intensywnej terapii.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu Mężczyzna jest podpięty do aparatury wspomagającej. Ma otwarte oczy. Na drugim zdjęciu mężczyzna siedzi i się uśmiecha.

Marcin Kuflowski

Marcin jest pozytywnym, spokojnym człowiekiem. To ogromny pasjonat sportu. Globalnie jest fanem piłki nożnej, a konkretniej klubu z Manchesteru. Natomiast lokalnie całym sercem za koszykarzami z wałbrzyskiego Górnika. W wolnym czasie chętnie spędza czas na świeżym powietrzu, szuka przeróżnych możliwości nowych aktywności. Uwielbia spacerować, to jego sposób na ładowanie energii.W drugiej połowie czerwca był na urlopie. Miło spędzał czas. Nic nie zwiastowało tego co się wydarzy. 21.06.2025 r. Wystarczyła krótka chwila nieuwagi, utracona równowaga…

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.