Skip links

Halina Malińska

Kobieta na wózku inwalidzkim siedzi na krześle.

Pani Halina w 2006r., mając 45 lat otrzymała diagnozę choroby Parkinsona. Diagnoza pojawiła się bardzo wcześnie, nikt z Nas nie chce otrzymywać takich informacji. Na szczęście Pani Halina się nie poddała, i postanowiła, że pokaże chorobie swoją siłę i chęć niezależnego życia. Początki były trudne, jak w każdej nowej sytuacji, z którą przychodzi Nam się mierzyć. Z biegiem czasu nauczyła się funkcjonować obserwując i słuchając swojego organizmu. Były lepsze, i gorsze dni, ale była w miarę samodzielna i niezależna.

Gdyby nie skolioza idiopatyczna, która postępując, z biegiem czasu zmusiła Panią Halinę do poddania się operacji kręgosłupa. W 2021r. odbyła się nieunikniona operacja, która okazała się bardzo skomplikowana, doszło do trzykrotnej reanimacji, a finalnie do śpiączki. Pani Halina opuściła szpital, jak sama mówi, w gorszym stanie, niż do niego trafiła. Następstwem jest wiotkie porażenie kończyn dolnych, porażenie nerwu strzałkowego wspólnego i rana na plecach, która nie goi się zbyt dobrze. Najtrudniejsze jest to, że w tej sytuacji jest całkowicie zależna od innych osób. Bardzo trudno jest zaakceptować nową rzeczywistość, w której nie można się swobodnie ruszyć, i wykonywać najprostszych czynności samodzielnie.

Pani Halina ma jeszcze wiele planów do realizacji. Lubi piesze wędrówki i fotografię. Potrzebuje specjalistycznej opieki medycznej i rehabilitacji, która pozwoli na chociaż częściowe usamodzielnienie się. Nie stać jej na opłacenie intensywnej, kosztownej rehabilitacji, której całkowity koszt wynosi 47 300 zł. Pani Halina ma nadzieję, że z Naszą pomocą będzie mogła rozpocząć proces usamodzielniania się, i wrócić do realizowania swoich pasji i planów.

Bardzo liczy na Nasze Wsparcie.

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław
16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 

z dopiskiem Halina Malińska

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na pierwszym zdjęciu około 40 letni mężczyzna siedzi na szpitalnym łóżku. Nie ma lewej ręki. W jego oczach widać zamyślenie. Na drugim zdjęciu ten sam mężczyzna siedzi na zewnątrz, ubrany w odblaskową, roboczą kurtkę i czapkę delikatnie się uśmiecha patrząc gdzieś w dal.

Marcin Kaczmarek

Mam na imię Marcin. Mieszkam w Zelewie, to mała wieś na Kaszubach. Moja najbliższa Rodzina to Siostra, na którą zawsze mogę liczyć. Nasi Rodzice zmarli, a ja dostałem w spadku gospodarstwo rolne po Wujku. Z wykształcenia jestem murarzem.
Podczas sianokosów miałem nieszczęśliwy wypadek, który całkowicie zmienił moje życie. Jedna z maszyn dosłownie wciągnęła mi rękę. Trafiłem do szpitala. Mimo próby podjętej podczas operacji nie udało się jej uratować.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu widzimy mężczyznę leżącego w szpitalnym łóżku, podłączonego do aparatury monitorującej czynności życiowe. Na drugim ten sam mężczyzna uśmiecha się i trzyma na rękach małą dziewczynkę.

Marek Słomiński

Marek za miesiąc będzie obchodził sześćdziesiąte czwarte urodziny. Przez wiele lat pracował jako palacz, a potem jako brukarz. W 2020 roku przeżył ogromną tragedię, śmierć żony. Od 2021 roku jest na rencie. Bardzo żywiołowy, empatyczny i kochany.
2 sierpnia 2025 roku bawiliśmy się na weselu w gronie rodzinnym. Niestety o 8 rano zabrano go do szpitala z powodu nagłego zatrzymania krążenia. Spędził kilka dni na oddziale wewnętrznym, ale jego stan się pogorszył, podłączyli respirator i przenieśli Marka na oddział intensywnej terapii.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu Mężczyzna jest podpięty do aparatury wspomagającej. Ma otwarte oczy. Na drugim zdjęciu mężczyzna siedzi i się uśmiecha.

Marcin Kuflowski

Marcin jest pozytywnym, spokojnym człowiekiem. To ogromny pasjonat sportu. Globalnie jest fanem piłki nożnej, a konkretniej klubu z Manchesteru. Natomiast lokalnie całym sercem za koszykarzami z wałbrzyskiego Górnika. W wolnym czasie chętnie spędza czas na świeżym powietrzu, szuka przeróżnych możliwości nowych aktywności. Uwielbia spacerować, to jego sposób na ładowanie energii.W drugiej połowie czerwca był na urlopie. Miło spędzał czas. Nic nie zwiastowało tego co się wydarzy. 21.06.2025 r. Wystarczyła krótka chwila nieuwagi, utracona równowaga…

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.