Skip links

Halina Gniadzik

Starsza kobieta siedzi na wózku inwalidzkim z logo dla mamy Moc.

Urodzona w Lublinie, wychowywała się w miasteczku położonym nad Jeziorem, na skraju Mazur i Podlasia. Ciekawość świata i chęć spróbowania studenckiego życia z dala od rodzinnego miasta przywiodła ją do Jeleniej Góry. To było ponad 40 lat temu, i aż do dziś Halinka pisze swoją historię właśnie tutaj. Po studiach, przez lata pracowała w różnych miejscach, gdzie zawsze uważana była za osobę niezwykle ciepłą, wrażliwą i pomocną. W wolnym czasie bez reszty oddaje się eksperymentom kulinarnym oraz malowaniu. Uwielbia towarzystwo swojego czworonogiego przyjaciela Felka oraz długie rozmowy z najbliższymi przy filiżance kawy lub herbaty. Na co dzień otacza się przyjaciółmi, którzy, jak sama twierdzi, w słabszych momentach są dla niej lekiem na całe zło. Zawsze kiedy tęskni lub potrzebuje dobrej rady, wykręca numer do swoich synów, których, kocha i ufa bezgranicznie. Życie Halinki, od wielu lat zaburza nieprzyjemna choroba Reumatoidalne Zapalenie Stawu, dziesiątkująca raz po raz wszystkie jej chrząstki i stawy. Paskudny zbieg okoliczności doprowadził do złamania kości udowej, potem kilku skomplikowanych operacji, a w konsekwencji do zakażenia. Po wielu konsultacjach ze specjalistami, mając na uwadze ratowanie zdrowia i życia Halinki konieczna była głęboka amputacja lewej nogi. Jak na tak kruchą osobę, przy wsparciu rodziny i bliskich, przeszła cały ten proces bardzo dzielnie i z dużą odwagą. Jak można się domyśleć, Halinką aktualnie targają silne, często skrajne emocje. Dlatego wszyscy możemy dołożyć swoją cegiełkę w odbudowaniu jej wiary i pewności siebie. Całkowity koszt leczenia to 47 300zł. Z łzawiącym okiem, ale równocześnie nieśmiałym uśmiechem mówi, że o niczym tak nie marzy jak o tym, żeby móc „stanąć na nogi” i odwiedzić swoją 90-letnią mamę mieszkającą na Mazurach i ugotować dla niej coś dobrego. Kochani, wspólnie możemy wesprzeć ją w tym piekielnie trudnym dla niej czasie.

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław
16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 

z dopiskiem Halina Gniadzik

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na pierwszym zdjęciu około 40 letni mężczyzna siedzi na szpitalnym łóżku. Nie ma lewej ręki. W jego oczach widać zamyślenie. Na drugim zdjęciu ten sam mężczyzna siedzi na zewnątrz, ubrany w odblaskową, roboczą kurtkę i czapkę delikatnie się uśmiecha patrząc gdzieś w dal.

Marcin Kaczmarek

Mam na imię Marcin. Mieszkam w Zelewie, to mała wieś na Kaszubach. Moja najbliższa Rodzina to Siostra, na którą zawsze mogę liczyć. Nasi Rodzice zmarli, a ja dostałem w spadku gospodarstwo rolne po Wujku. Z wykształcenia jestem murarzem.
Podczas sianokosów miałem nieszczęśliwy wypadek, który całkowicie zmienił moje życie. Jedna z maszyn dosłownie wciągnęła mi rękę. Trafiłem do szpitala. Mimo próby podjętej podczas operacji nie udało się jej uratować.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu widzimy mężczyznę leżącego w szpitalnym łóżku, podłączonego do aparatury monitorującej czynności życiowe. Na drugim ten sam mężczyzna uśmiecha się i trzyma na rękach małą dziewczynkę.

Marek Słomiński

Marek za miesiąc będzie obchodził sześćdziesiąte czwarte urodziny. Przez wiele lat pracował jako palacz, a potem jako brukarz. W 2020 roku przeżył ogromną tragedię, śmierć żony. Od 2021 roku jest na rencie. Bardzo żywiołowy, empatyczny i kochany.
2 sierpnia 2025 roku bawiliśmy się na weselu w gronie rodzinnym. Niestety o 8 rano zabrano go do szpitala z powodu nagłego zatrzymania krążenia. Spędził kilka dni na oddziale wewnętrznym, ale jego stan się pogorszył, podłączyli respirator i przenieśli Marka na oddział intensywnej terapii.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu Mężczyzna jest podpięty do aparatury wspomagającej. Ma otwarte oczy. Na drugim zdjęciu mężczyzna siedzi i się uśmiecha.

Marcin Kuflowski

Marcin jest pozytywnym, spokojnym człowiekiem. To ogromny pasjonat sportu. Globalnie jest fanem piłki nożnej, a konkretniej klubu z Manchesteru. Natomiast lokalnie całym sercem za koszykarzami z wałbrzyskiego Górnika. W wolnym czasie chętnie spędza czas na świeżym powietrzu, szuka przeróżnych możliwości nowych aktywności. Uwielbia spacerować, to jego sposób na ładowanie energii.W drugiej połowie czerwca był na urlopie. Miło spędzał czas. Nic nie zwiastowało tego co się wydarzy. 21.06.2025 r. Wystarczyła krótka chwila nieuwagi, utracona równowaga…

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.