Skip links

Diana Futerska

Kobieta z kulami stojącą przed lustrem.

Kiedy życie stawia nas pod murem i jedyną decyzję jaką możesz podjąć to amputacja – nie myślisz o problemach dnia codziennego. Chcesz po prostu przeżyć i spróbować na nowo poukładać swoją rzeczywistość…

Dziś staram się nie myślę o tym, co by było gdyby.

Dziś walczę o lepsze jutro, czas spędzony w gronie najbliższych, samodzielność i sprawność. Chcę na nowo zacząć chodzić, być aktywna i cieszyć się życiem, a potrzebna jest mi do tego kilkumiesięczna intensywna rehabilitacja pod okiem specjalistów, której koszt został wyceniony na ponad 10 000 zł.

Od 32 lat choruję na cukrzycę, to jednak nie wpływało na moją codzienną aktywność.

Pływałam, nurkowałam, jeździłam na rowerze i podróżowałam. Zawodowo pracowałam jako kwalifikowany pracownik ochrony fizycznej.

Dopiero gdy ujawniła się choroba kości, moje aktywne życie coraz bardziej ograniczało się do walki z bólem. Orteza, która miała pomóc zmniejszyć zmiany zwyrodnieniowe doprowadziła do powstania ran a w konsekwencji zakażenia sepsą. Amputacja była jedyną opcją ratującą życie. Obecnie próbuję się pogodzić z utratą części nogi i poukładać swój świat na nowo…

Mam ogromne wsparcie rodziny, sąsiadów i znajomych. To motywuje mnie każdego dnia i nie pozwala spocząć na laurach. Chcę wciąż czerpać radość z życia, być aktywna zawodowo i pomagać innym. Jednak, żeby to osiągnąć muszę najpierw stać się samodzielna. Nauka chodu i rehabilitacja daje mi taką możliwość, dlatego zwracam się do Was z prośbą o wsparcie, które realnie pomoże mi odnaleźć się w nowej rzeczywistości.

Będę wdzięczna za każdy drobny gest, który przybliży mnie do celu.

Diana

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław
16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 

z dopiskiem Diana Futerska

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na pierwszym zdjęciu około 40 letni mężczyzna siedzi na szpitalnym łóżku. Nie ma lewej ręki. W jego oczach widać zamyślenie. Na drugim zdjęciu ten sam mężczyzna siedzi na zewnątrz, ubrany w odblaskową, roboczą kurtkę i czapkę delikatnie się uśmiecha patrząc gdzieś w dal.

Marcin Kaczmarek

Mam na imię Marcin. Mieszkam w Zelewie, to mała wieś na Kaszubach. Moja najbliższa Rodzina to Siostra, na którą zawsze mogę liczyć. Nasi Rodzice zmarli, a ja dostałem w spadku gospodarstwo rolne po Wujku. Z wykształcenia jestem murarzem.
Podczas sianokosów miałem nieszczęśliwy wypadek, który całkowicie zmienił moje życie. Jedna z maszyn dosłownie wciągnęła mi rękę. Trafiłem do szpitala. Mimo próby podjętej podczas operacji nie udało się jej uratować.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu widzimy mężczyznę leżącego w szpitalnym łóżku, podłączonego do aparatury monitorującej czynności życiowe. Na drugim ten sam mężczyzna uśmiecha się i trzyma na rękach małą dziewczynkę.

Marek Słomiński

Marek za miesiąc będzie obchodził sześćdziesiąte czwarte urodziny. Przez wiele lat pracował jako palacz, a potem jako brukarz. W 2020 roku przeżył ogromną tragedię, śmierć żony. Od 2021 roku jest na rencie. Bardzo żywiołowy, empatyczny i kochany.
2 sierpnia 2025 roku bawiliśmy się na weselu w gronie rodzinnym. Niestety o 8 rano zabrano go do szpitala z powodu nagłego zatrzymania krążenia. Spędził kilka dni na oddziale wewnętrznym, ale jego stan się pogorszył, podłączyli respirator i przenieśli Marka na oddział intensywnej terapii.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu Mężczyzna jest podpięty do aparatury wspomagającej. Ma otwarte oczy. Na drugim zdjęciu mężczyzna siedzi i się uśmiecha.

Marcin Kuflowski

Marcin jest pozytywnym, spokojnym człowiekiem. To ogromny pasjonat sportu. Globalnie jest fanem piłki nożnej, a konkretniej klubu z Manchesteru. Natomiast lokalnie całym sercem za koszykarzami z wałbrzyskiego Górnika. W wolnym czasie chętnie spędza czas na świeżym powietrzu, szuka przeróżnych możliwości nowych aktywności. Uwielbia spacerować, to jego sposób na ładowanie energii.W drugiej połowie czerwca był na urlopie. Miło spędzał czas. Nic nie zwiastowało tego co się wydarzy. 21.06.2025 r. Wystarczyła krótka chwila nieuwagi, utracona równowaga…

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.