Skip links

Robert Kowalski

Mężczyzna na wózku inwalidzkim siedzącym przed łóżkiem.

Pan Robert nie był przygotowany na taki scenariusz, który zafundował mu los. Kochany tata 10-letniego Bartusia, dziadek 7-letniej Małgosi oraz aktywny zawodowo mechanik, musi od teraz mierzyć się z wyzwaniami osoby po amputacji. Doszło do niej w skutek zakażenia nogi, która ponad 20 lat została mocno poturbowana w wypadku motocyklowym. Nic nie wskazywało na to, że po tylu latach amputacja będzie jedyną opcją ratującą jego życie… Pan Robert od tego momentu rozpoczął swoją walkę o powrót do sprawności i codziennej aktywności. Aby osiągnąć ten cel potrzebne jest zebranie środków w wysokości …., które będą przeznaczone na aktywną protezę oraz rehabilitację.  

Amputacja nogi była dla Pana Roberta traumatycznym przeżyciem. Przed operacją angażował się w życie rodziny i realizował swoją pasję do motoryzacji jako mechanik samochodowy. Teraz jest wrakiem człowieka, który codziennie toczy walkę o samego siebie. Całą sytuację mocno przeżył również jego synek, który chce odzyskać swojego dawnego tatę… Dzięki pomocy swojej rodziny oraz rehabilitantów powoli widzi światełko w tunelu jakim jest odzyskanie sprawności i powrót do wcześniejszych aktywności zawodowej – dzięki wsparciu swojego pracodawcy.  

Razem możemy pomóc osiągnąć ten cel. 52500 zł to kwota, która daje szansę na „nowy start” dla Pana Roberta i nadzieję na odzyskanie radości z życia, którą tak brutalnie odebrał mu los. 

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław
16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 

z dopiskiem Robert Kowalski

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na pierwszym zdjęciu około 40 letni mężczyzna siedzi na szpitalnym łóżku. Nie ma lewej ręki. W jego oczach widać zamyślenie. Na drugim zdjęciu ten sam mężczyzna siedzi na zewnątrz, ubrany w odblaskową, roboczą kurtkę i czapkę delikatnie się uśmiecha patrząc gdzieś w dal.

Marcin Kaczmarek

Mam na imię Marcin. Mieszkam w Zelewie, to mała wieś na Kaszubach. Moja najbliższa Rodzina to Siostra, na którą zawsze mogę liczyć. Nasi Rodzice zmarli, a ja dostałem w spadku gospodarstwo rolne po Wujku. Z wykształcenia jestem murarzem.
Podczas sianokosów miałem nieszczęśliwy wypadek, który całkowicie zmienił moje życie. Jedna z maszyn dosłownie wciągnęła mi rękę. Trafiłem do szpitala. Mimo próby podjętej podczas operacji nie udało się jej uratować.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu widzimy mężczyznę leżącego w szpitalnym łóżku, podłączonego do aparatury monitorującej czynności życiowe. Na drugim ten sam mężczyzna uśmiecha się i trzyma na rękach małą dziewczynkę.

Marek Słomiński

Marek za miesiąc będzie obchodził sześćdziesiąte czwarte urodziny. Przez wiele lat pracował jako palacz, a potem jako brukarz. W 2020 roku przeżył ogromną tragedię, śmierć żony. Od 2021 roku jest na rencie. Bardzo żywiołowy, empatyczny i kochany.
2 sierpnia 2025 roku bawiliśmy się na weselu w gronie rodzinnym. Niestety o 8 rano zabrano go do szpitala z powodu nagłego zatrzymania krążenia. Spędził kilka dni na oddziale wewnętrznym, ale jego stan się pogorszył, podłączyli respirator i przenieśli Marka na oddział intensywnej terapii.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu Mężczyzna jest podpięty do aparatury wspomagającej. Ma otwarte oczy. Na drugim zdjęciu mężczyzna siedzi i się uśmiecha.

Marcin Kuflowski

Marcin jest pozytywnym, spokojnym człowiekiem. To ogromny pasjonat sportu. Globalnie jest fanem piłki nożnej, a konkretniej klubu z Manchesteru. Natomiast lokalnie całym sercem za koszykarzami z wałbrzyskiego Górnika. W wolnym czasie chętnie spędza czas na świeżym powietrzu, szuka przeróżnych możliwości nowych aktywności. Uwielbia spacerować, to jego sposób na ładowanie energii.W drugiej połowie czerwca był na urlopie. Miło spędzał czas. Nic nie zwiastowało tego co się wydarzy. 21.06.2025 r. Wystarczyła krótka chwila nieuwagi, utracona równowaga…

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.