Skip links

Grażyna Moraś

Starsza kobieta na wózku inwalidzkim, trzymając żółte kwiaty.

Mówi się, że każdy z nas rodzi się z czystą kartą – jednak osoby, które przychodzą na świat z wadą wrodzoną, mają swój dodatkowy bagaż, który towarzyszy im przez całe życie. Tak też było w moim przypadku. Urodziłam się wadą serca i rozszczepem kręgosłupa w kręgach lędźwiowych i krzyżowych a skutkiem tego schorzenia była przepuklina i niedowład obu nóg. Serce zoperowano, potem częściowo usunięto tłuszczak z przepukliny, ale korektura lewej stopy nie powiodła się – chirurgia nie dysponowała wtedy tak zaawansowanymi technikami jak teraz. Niestety podczas operacji zostałam zarażona gronkowcem złocistym co podwójnie obciążyło mój organizm. Przeżyłam tę nierówną walkę o zdrowie i jestem za to wdzięczna moim rodzicom, którzy mnie wciąż wspierali aż do swojej śmierci. Stałam się wtedy osobą samotną – postanowiłam wtedy przenieść się do Krotoszyna, gdzie mam wielu życzliwych znajomych i daleką rodzinę. Mimo przeciwności losu moja edukacja była priorytetem. Z zawodu jestem prawnikiem – radcą prawnym. Moją pasją była współpraca z organizacjami pozarządowymi w zakresie poradnictwa prawno-socjalnego. Za tę aktywność Prezydent Miasta Częstochowy przyznał mi w 2014 r. dyplom uznania i statuetkę. W wolnym czasie dużo czytam i gram na pianinie. Prywatnie jestem osobą towarzyską i mam duży krąg znajomych, którzy bardzo mi pomagają przetrwać okres rekonwalescencji. Na początku kwietnia 2022 r. stopa lewej nogi spuchła i zsiniała. Decyzja była bardzo trudna, ale lekarze uznali za konieczne dokonanie amputacji w połowie uda. To był trudny czas, ale życie zahartowało mnie dużo wcześniej. Obecnie już trzeci miesiąc przebywam w prywatnym ośrodku opiekuńczo-rehabilitacyjnym w Skoroszowie czekając na uformowanie kikuta i protezę. Koszty tego pobytu przekraczają 5 tys. zł miesięcznie co znacznie przekracza wysokość mojej rodzinnej renty. Do tego dochodzą koszty wynajmowanego mieszkania w Krotoszynie do którego nie mogę wrócić ze względu na bariery architektoniczne. Opisując swoją historię chciałabym przybliżyć Ci moją osobę, nie użalać się nad swoim losem. Mimo wszystko jestem zadowolona z życia i staram się czerpać z niego to co najlepsze. Nie chcę, aby zdrowie stanęło na przeszkodzie w samodzielnym funkcjonowaniu. Dlatego proszę Cię o wsparcie finansowe, które pozwoli mi opłacić protezę. Chciałabym jak najszybciej nauczyć się chodzić aby być osobą choć w pewnym tylko zakresie niezależną od pomocy innych osób. Czekają mnie także wydatki związane z przystosowaniem mieszkania do moich obecnych potrzeb. Dziękuję za każdą okazaną pomoc.

Grażyna

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław
16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 

z dopiskiem Grażyna Moraś

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na pierwszym zdjęciu około 40 letni mężczyzna siedzi na szpitalnym łóżku. Nie ma lewej ręki. W jego oczach widać zamyślenie. Na drugim zdjęciu ten sam mężczyzna siedzi na zewnątrz, ubrany w odblaskową, roboczą kurtkę i czapkę delikatnie się uśmiecha patrząc gdzieś w dal.

Marcin Kaczmarek

Mam na imię Marcin. Mieszkam w Zelewie, to mała wieś na Kaszubach. Moja najbliższa Rodzina to Siostra, na którą zawsze mogę liczyć. Nasi Rodzice zmarli, a ja dostałem w spadku gospodarstwo rolne po Wujku. Z wykształcenia jestem murarzem.
Podczas sianokosów miałem nieszczęśliwy wypadek, który całkowicie zmienił moje życie. Jedna z maszyn dosłownie wciągnęła mi rękę. Trafiłem do szpitala. Mimo próby podjętej podczas operacji nie udało się jej uratować.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu widzimy mężczyznę leżącego w szpitalnym łóżku, podłączonego do aparatury monitorującej czynności życiowe. Na drugim ten sam mężczyzna uśmiecha się i trzyma na rękach małą dziewczynkę.

Marek Słomiński

Marek za miesiąc będzie obchodził sześćdziesiąte czwarte urodziny. Przez wiele lat pracował jako palacz, a potem jako brukarz. W 2020 roku przeżył ogromną tragedię, śmierć żony. Od 2021 roku jest na rencie. Bardzo żywiołowy, empatyczny i kochany.
2 sierpnia 2025 roku bawiliśmy się na weselu w gronie rodzinnym. Niestety o 8 rano zabrano go do szpitala z powodu nagłego zatrzymania krążenia. Spędził kilka dni na oddziale wewnętrznym, ale jego stan się pogorszył, podłączyli respirator i przenieśli Marka na oddział intensywnej terapii.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu Mężczyzna jest podpięty do aparatury wspomagającej. Ma otwarte oczy. Na drugim zdjęciu mężczyzna siedzi i się uśmiecha.

Marcin Kuflowski

Marcin jest pozytywnym, spokojnym człowiekiem. To ogromny pasjonat sportu. Globalnie jest fanem piłki nożnej, a konkretniej klubu z Manchesteru. Natomiast lokalnie całym sercem za koszykarzami z wałbrzyskiego Górnika. W wolnym czasie chętnie spędza czas na świeżym powietrzu, szuka przeróżnych możliwości nowych aktywności. Uwielbia spacerować, to jego sposób na ładowanie energii.W drugiej połowie czerwca był na urlopie. Miło spędzał czas. Nic nie zwiastowało tego co się wydarzy. 21.06.2025 r. Wystarczyła krótka chwila nieuwagi, utracona równowaga…

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.