Skip links

Marcin Grzelak

Mężczyzna i kobieta biorą selfie na plaży.

Mieliśmy wspólnie z dziećmi spędzić ten gorący, lipcowy czas. Córki uwielbiały chodzić z Nami na basen i bawić się korzystając ze wszystkich możliwych atrakcji. Nikt wtedy nie przypuszczał, że to będą ostatnie takie wakacje a jeden skok do wody będzie miał nieodwracalne konsekwencje. Mój mąż Marcin przed wypadkiem był bardzo pracowitym i energicznym facetem. Pracował fizycznie przy produkcji palet – w ten sposób zarabiał na życie i utrzymanie Naszej rodziny. W wolnej chwili zajmował się auto-detailingiem, które jednocześnie było jego hobby. Jako tata trójki córek na pewno nie mógł narzekać na nudę – chętnie spędzał z nimi czas podczas zabaw i oglądania bajek. 17 lipca 2021r. Marcin uległ nieszczęśliwemu wypadkowi wskutek skoku do basenu. Złamany trzon kręgu szyjnego C-5 był tylko początkiem dalszych konsekwencji. W szpitalu przeszedł ciężką operację kręgosłupa oraz trafił na OIOM z powodu zatrzymania akcji serca. Z powodu problemów z oddychaniem Marcin musiał mieć zrobioną tracheotomię. 8 tygodni niepewności i strachu – tyle czasu mój mąż spędził w szpitalu. Dla naszej rodziny był to ogromny szok i bardzo trudny czas. W takich momentach w głowie pojawia się wiele pytań: Jak mogło do tego dojść? Jak teraz będzie wyglądało nasze życie? Czy Marcin będzie jeszcze chodzić? Wiele z tych pytań pozostało do dziś bez odpowiedzi, ale staramy się patrzeć w Naszą przyszłość z optymizmem.

Uraz kręgosłupa doprowadził do kurczowego porażenia czterokończynowego. Obecnie mój mąż jest osobą leżącą i ma trudności z poruszaniem palcami rąk co doprowadziło go do utraty samodzielności. Jak dotąd udało Nam się skorzystać z rehabilitacji refundowanej przez NFZ tylko jeden raz. Kolejki są niestety bardzo długie, a aktualnie stan Marcina wymaga stałej rehabilitacji. Taką możliwość zapewnia jedynie prywatny ośrodek rehabilitacyjny, który przekracza nasze możliwości finansowe. Proszę pomóż Nam odzyskać dawne życie i spełnić marzenie mojego męża o samodzielności. Nasze małe córeczki wciąż wymagają wiele opieki i chciałyby, żeby ich tato mógł je przytulić i bawić się razem z nimi jak dawniej. Czasu nie cofnę, chociaż bardzo o tym marzę. Zrobię jednak co w mojej mocy, żeby pomóc Marcinowi – proszę nie pozwól mi walczyć w pojedynkę. Mamy nadzieję, że zbiórka pomoże Nam zebrać środki na opłacenie rehabilitacji, dlatego liczy się dla nas każda pomoc i z góry dziękujemy za każdą wpłaconą złotówkę. Z Waszą pomocą cel będzie możliwy do osiągnięcia.

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław

16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 

z dopiskiem Marcin Grzelak

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na pierwszym zdjęciu około 40 letni mężczyzna siedzi na szpitalnym łóżku. Nie ma lewej ręki. W jego oczach widać zamyślenie. Na drugim zdjęciu ten sam mężczyzna siedzi na zewnątrz, ubrany w odblaskową, roboczą kurtkę i czapkę delikatnie się uśmiecha patrząc gdzieś w dal.

Marcin Kaczmarek

Mam na imię Marcin. Mieszkam w Zelewie, to mała wieś na Kaszubach. Moja najbliższa Rodzina to Siostra, na którą zawsze mogę liczyć. Nasi Rodzice zmarli, a ja dostałem w spadku gospodarstwo rolne po Wujku. Z wykształcenia jestem murarzem.
Podczas sianokosów miałem nieszczęśliwy wypadek, który całkowicie zmienił moje życie. Jedna z maszyn dosłownie wciągnęła mi rękę. Trafiłem do szpitala. Mimo próby podjętej podczas operacji nie udało się jej uratować.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu widzimy mężczyznę leżącego w szpitalnym łóżku, podłączonego do aparatury monitorującej czynności życiowe. Na drugim ten sam mężczyzna uśmiecha się i trzyma na rękach małą dziewczynkę.

Marek Słomiński

Marek za miesiąc będzie obchodził sześćdziesiąte czwarte urodziny. Przez wiele lat pracował jako palacz, a potem jako brukarz. W 2020 roku przeżył ogromną tragedię, śmierć żony. Od 2021 roku jest na rencie. Bardzo żywiołowy, empatyczny i kochany.
2 sierpnia 2025 roku bawiliśmy się na weselu w gronie rodzinnym. Niestety o 8 rano zabrano go do szpitala z powodu nagłego zatrzymania krążenia. Spędził kilka dni na oddziale wewnętrznym, ale jego stan się pogorszył, podłączyli respirator i przenieśli Marka na oddział intensywnej terapii.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu Mężczyzna jest podpięty do aparatury wspomagającej. Ma otwarte oczy. Na drugim zdjęciu mężczyzna siedzi i się uśmiecha.

Marcin Kuflowski

Marcin jest pozytywnym, spokojnym człowiekiem. To ogromny pasjonat sportu. Globalnie jest fanem piłki nożnej, a konkretniej klubu z Manchesteru. Natomiast lokalnie całym sercem za koszykarzami z wałbrzyskiego Górnika. W wolnym czasie chętnie spędza czas na świeżym powietrzu, szuka przeróżnych możliwości nowych aktywności. Uwielbia spacerować, to jego sposób na ładowanie energii.W drugiej połowie czerwca był na urlopie. Miło spędzał czas. Nic nie zwiastowało tego co się wydarzy. 21.06.2025 r. Wystarczyła krótka chwila nieuwagi, utracona równowaga…

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.