Skip links

Grażyna Nowaczyk

Kobieta na wózku inwalidzkim z obsadą na nodze.

Moja niepełnosprawność zaczęła się 23 lata temu, kiedy skończyłam 35 lat. Moje ukochane dzieci miały wtedy Asia – 10 lat, a Michał 6 lat. Do dziś wspominają jak modliły się, aby mogła wstać z łóżka bez bólu. Zachorowałam na reumatoidalne zapalenie stawów (RZS), choroba była i jest agresywna. Po kilku latach stawy kolanowe był tak zniszczone, że musiałam się poruszać na wózku. Dzięki wspaniałemu sztabowi specjalistów udało się wszczepić endoprotezę obu kolan. Mogłam chodzić. Kolejny zabieg to artrodeza stopy w wyniku, którego doszło do zakażenia gronkowcem, rana się nie goiła przez kilka lat, pomimo stosowania różnych terapii. Od dwóch lat ze stopą jest coraz gorzej. Byłam leczona bardzo dużą ilością antybiotyków, organizm się zbuntował, już ich nie przyjmował. Doszło do sepsy i strasznego bólu.

Trafiłam do szpitala, w ostatnim momencie. Z odczytu rezonansu wynikało jedno, amputacja nogi na wysokości podudzia. Była to dla mnie straszna diagnoza ale innej możliwości nie było, ponieważ to zakażenie było już zagrożeniem życia. W tej chwili poruszam się na wózku, ponieważ zmiany spowodowane RZS nie pozwalają chodzić o kulach.

Pomimo wieloletniej choroby starałam się prowadzić aktywny tryb życia, uwielbiałam spacery z moim ukochanym psem, pływalnie, prace domowe, dużo ruchu, zabawę z moimi cudownymi wnukami, moje hobby to aranżacja wnętrz, podróże, książki i film. Bardzo tez lubię spotykać się z moimi przyjaciółmi, przynajmniej raz w miesiącu spotykamy się w naszym super towarzystwie. Od 20 lat jestem na rencie, choroba nie pozwoliła mi wrócić do pracy, mimo że bardzo bym chciała.

Obecnie są problemy z gojeniem się kikuta. W najbliższym czasie będę miała kolejny zabieg, po którym mam nadzieję, że kikut zacznie się dobrze goić. Po wyleczeniu mam możliwość protezowania, ale niestety jest dla mnie i mojej rodziny to zbyt duży koszt. Błagam z całego serca, pomóż mi stanąć na nogi i w miarę moich możliwości żyć normalnie.

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław

16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 

z dopiskiem Grażyna Nowaczyk

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na pierwszym zdjęciu około 40 letni mężczyzna siedzi na szpitalnym łóżku. Nie ma lewej ręki. W jego oczach widać zamyślenie. Na drugim zdjęciu ten sam mężczyzna siedzi na zewnątrz, ubrany w odblaskową, roboczą kurtkę i czapkę delikatnie się uśmiecha patrząc gdzieś w dal.

Marcin Kaczmarek

Mam na imię Marcin. Mieszkam w Zelewie, to mała wieś na Kaszubach. Moja najbliższa Rodzina to Siostra, na którą zawsze mogę liczyć. Nasi Rodzice zmarli, a ja dostałem w spadku gospodarstwo rolne po Wujku. Z wykształcenia jestem murarzem.
Podczas sianokosów miałem nieszczęśliwy wypadek, który całkowicie zmienił moje życie. Jedna z maszyn dosłownie wciągnęła mi rękę. Trafiłem do szpitala. Mimo próby podjętej podczas operacji nie udało się jej uratować.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu widzimy mężczyznę leżącego w szpitalnym łóżku, podłączonego do aparatury monitorującej czynności życiowe. Na drugim ten sam mężczyzna uśmiecha się i trzyma na rękach małą dziewczynkę.

Marek Słomiński

Marek za miesiąc będzie obchodził sześćdziesiąte czwarte urodziny. Przez wiele lat pracował jako palacz, a potem jako brukarz. W 2020 roku przeżył ogromną tragedię, śmierć żony. Od 2021 roku jest na rencie. Bardzo żywiołowy, empatyczny i kochany.
2 sierpnia 2025 roku bawiliśmy się na weselu w gronie rodzinnym. Niestety o 8 rano zabrano go do szpitala z powodu nagłego zatrzymania krążenia. Spędził kilka dni na oddziale wewnętrznym, ale jego stan się pogorszył, podłączyli respirator i przenieśli Marka na oddział intensywnej terapii.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu Mężczyzna jest podpięty do aparatury wspomagającej. Ma otwarte oczy. Na drugim zdjęciu mężczyzna siedzi i się uśmiecha.

Marcin Kuflowski

Marcin jest pozytywnym, spokojnym człowiekiem. To ogromny pasjonat sportu. Globalnie jest fanem piłki nożnej, a konkretniej klubu z Manchesteru. Natomiast lokalnie całym sercem za koszykarzami z wałbrzyskiego Górnika. W wolnym czasie chętnie spędza czas na świeżym powietrzu, szuka przeróżnych możliwości nowych aktywności. Uwielbia spacerować, to jego sposób na ładowanie energii.W drugiej połowie czerwca był na urlopie. Miło spędzał czas. Nic nie zwiastowało tego co się wydarzy. 21.06.2025 r. Wystarczyła krótka chwila nieuwagi, utracona równowaga…

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.