Skip links

Wojciech Maciejak

Dwa zdjęcia mężczyzny w łóżku szpitalnym i mężczyzna w okularach przeciwsłonecznych.

Wojtek to wspaniały człowiek – 34-letni kochający partner, ojciec, brat, syn i przyjaciel, osoba o niespotykanej pogodzie ducha, która zawsze bezinteresownie pomagała innym. Informatyk z pasją, który w wolnym czasie projektował, tworzył własne wynalazki oraz spędzał czas z najbliższymi. Aktywny fizycznie – trenował m.in. taekwondo i akrobatykę. Chciał wziąć ślub, stworzyć stabilną rodzinę, wybudować dom…W jednej chwili wszystko posypało się jak domek z kart – plany, marzenia, codzienność – przerodziły się w walkę o jego życie i powrót do normalności. Do nieszczęśliwego wypadku doszło 15 maja – Wojtek upadł z wysokości 4m na beton, trafił do szpitala w stanie krytycznym z pękniętą podstawą czaszki, licznymi stłuczeniami mózgu, obrzękiem mózgu i złamanym kręgosłupem w odcinku piersiowym. W ciągu kilku godzin przeszedł operację mózgu, przez 4 tygodnie pozostawał w śpiączce na OIT, następnie spędził 1,5 tygodnia na oddziale neurochirurgicznym. Liczne, rozsiane w całym mózgu krwiaki śródmózgowe spowodowały szkody neurologiczne – Wojtek ma problemy z pamięcią, mówieniem, porusza się na wózku – jednak lekarze są dobrej myśli. Aktualnie Wojtek jest na początku długiego i kosztownego procesu rehabilitacyjnego, jego planem jest jak najszybszy powrót do zdrowia – stara się to osiągnąć ćwicząc po kilka godzin dziennie, bez względu na ból, jest bardzo zdeterminowany. Jak sam mówi – „chce żebyście jeszcze mogli być ze mnie dumni”.

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław

16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 

z dopiskiem Wojciech Maciejak

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na pierwszym zdjęciu około 40 letni mężczyzna siedzi na szpitalnym łóżku. Nie ma lewej ręki. W jego oczach widać zamyślenie. Na drugim zdjęciu ten sam mężczyzna siedzi na zewnątrz, ubrany w odblaskową, roboczą kurtkę i czapkę delikatnie się uśmiecha patrząc gdzieś w dal.

Marcin Kaczmarek

Mam na imię Marcin. Mieszkam w Zelewie, to mała wieś na Kaszubach. Moja najbliższa Rodzina to Siostra, na którą zawsze mogę liczyć. Nasi Rodzice zmarli, a ja dostałem w spadku gospodarstwo rolne po Wujku. Z wykształcenia jestem murarzem.
Podczas sianokosów miałem nieszczęśliwy wypadek, który całkowicie zmienił moje życie. Jedna z maszyn dosłownie wciągnęła mi rękę. Trafiłem do szpitala. Mimo próby podjętej podczas operacji nie udało się jej uratować.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu widzimy mężczyznę leżącego w szpitalnym łóżku, podłączonego do aparatury monitorującej czynności życiowe. Na drugim ten sam mężczyzna uśmiecha się i trzyma na rękach małą dziewczynkę.

Marek Słomiński

Marek za miesiąc będzie obchodził sześćdziesiąte czwarte urodziny. Przez wiele lat pracował jako palacz, a potem jako brukarz. W 2020 roku przeżył ogromną tragedię, śmierć żony. Od 2021 roku jest na rencie. Bardzo żywiołowy, empatyczny i kochany.
2 sierpnia 2025 roku bawiliśmy się na weselu w gronie rodzinnym. Niestety o 8 rano zabrano go do szpitala z powodu nagłego zatrzymania krążenia. Spędził kilka dni na oddziale wewnętrznym, ale jego stan się pogorszył, podłączyli respirator i przenieśli Marka na oddział intensywnej terapii.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu Mężczyzna jest podpięty do aparatury wspomagającej. Ma otwarte oczy. Na drugim zdjęciu mężczyzna siedzi i się uśmiecha.

Marcin Kuflowski

Marcin jest pozytywnym, spokojnym człowiekiem. To ogromny pasjonat sportu. Globalnie jest fanem piłki nożnej, a konkretniej klubu z Manchesteru. Natomiast lokalnie całym sercem za koszykarzami z wałbrzyskiego Górnika. W wolnym czasie chętnie spędza czas na świeżym powietrzu, szuka przeróżnych możliwości nowych aktywności. Uwielbia spacerować, to jego sposób na ładowanie energii.W drugiej połowie czerwca był na urlopie. Miło spędzał czas. Nic nie zwiastowało tego co się wydarzy. 21.06.2025 r. Wystarczyła krótka chwila nieuwagi, utracona równowaga…

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.