Skip links

Abigail Skopińska

Fotografia przedstawiająca temat

Abigail z osoby młodej, pełnej pasji i marzeń stała się zależna od innych. Jeden moment przekreślił wszystkie dotychczasowe plany. Kiedy wydarzył się ten nieszczęśliwy wypadek Abigail miała zaledwie 20 lat. Mieszkała wtedy w Anglii u rodziny, z którą była bardzo mocno związana. Nasza córeczka była bardzo aktywna i pełna życia. Po szkole średniej planowała swoją dalszą przyszłość i nie poprzestawała tylko na snuciu marzeń. Intensywnie uczyła się angielskiego, rozpoczęła również studia i otworzyła swoją działalność. Prywatnie była bardzo pogodną i lubianą osobą, która zarażała pozytywną energią. Nic nie wskazywało na to, że życie jej i całej naszej rodziny zmieni się w walkę o każdy dzień życia Abi. Do teraz trudno nam się pogodzić z losem jaki spotkał naszą kochaną córkę… 21 września 2010 roku wraz ze swoją siostrą miała bardzo poważny wypadek. Na remontowanym odcinku drogi samochód jadący z ogromną prędkością na przeciwległym pasie podniósł pył, przysłaniając w ten sposób widoczność. W konsekwencji córka zjechała z drogi i uderzyła w drzewo. Stan Abi był krytyczny – w siódmej dobie lekarze orzekli śmierć mózgu. Nie wyraziliśmy zgody na pobranie organów, postanowiliśmy dalej walczyć i nie żałujemy tej decyzji widząc postępy jakie robi teraz.

Aktualnie Abi dzięki dotychczasowej rehabilitacji i leczeniu jest bardziej świadoma tego co się dzieje dookoła. Córka jest w stanie usiedzieć, dzięki ortezie. Zaczyna na nowo mówić pojedyncze słowa. Dzięki cyber-oku jest w stanie korzystać z komputera. Gdy przychodzą chwile, gdzie brakuje sił to potrafi pocieszyć – starając się objąć czy pogłaskać po policzku. Dla nas to ogromny postęp, ponieważ Abi na początku leżała, a kontakt z nią był znikomy. Niedawno przeszła operacje jednej ze stóp, która w wyniku silnej spastyki oraz porażenia sprawiała ogromny ból przy każdym kroku. Przed nami jeszcze jeden taki zabieg, który mamy nadzieję, pozwoli naszej córce stanąć na obie nogi. Wierzymy, że jest dla niej jeszcze nadzieja. 11 lat walki, bólu i wyrzeczeń – nie poddaliśmy się wtedy i nie zamierzamy robić tego teraz. Rzeczywistość jest niestety brutalna a intensywna rehabilitacja, która do tej pory przynosiła efekty, kosztowna – przekraczająca nasze możliwości finansowe. Dlatego prosimy pomóżcie naszej córeczce odzyskać utraconą sprawność, aby ten wysiłek, który już włożyła w dotychczasową rehabilitację, nie poszedł na marne. Razem zawalczmy o godne życie dla Abigail!

Rodzice Abi.

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław

16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 

z dopiskiem Abigail Skopińska

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na pierwszym zdjęciu około 40 letni mężczyzna siedzi na szpitalnym łóżku. Nie ma lewej ręki. W jego oczach widać zamyślenie. Na drugim zdjęciu ten sam mężczyzna siedzi na zewnątrz, ubrany w odblaskową, roboczą kurtkę i czapkę delikatnie się uśmiecha patrząc gdzieś w dal.

Marcin Kaczmarek

Mam na imię Marcin. Mieszkam w Zelewie, to mała wieś na Kaszubach. Moja najbliższa Rodzina to Siostra, na którą zawsze mogę liczyć. Nasi Rodzice zmarli, a ja dostałem w spadku gospodarstwo rolne po Wujku. Z wykształcenia jestem murarzem.
Podczas sianokosów miałem nieszczęśliwy wypadek, który całkowicie zmienił moje życie. Jedna z maszyn dosłownie wciągnęła mi rękę. Trafiłem do szpitala. Mimo próby podjętej podczas operacji nie udało się jej uratować.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu widzimy mężczyznę leżącego w szpitalnym łóżku, podłączonego do aparatury monitorującej czynności życiowe. Na drugim ten sam mężczyzna uśmiecha się i trzyma na rękach małą dziewczynkę.

Marek Słomiński

Marek za miesiąc będzie obchodził sześćdziesiąte czwarte urodziny. Przez wiele lat pracował jako palacz, a potem jako brukarz. W 2020 roku przeżył ogromną tragedię, śmierć żony. Od 2021 roku jest na rencie. Bardzo żywiołowy, empatyczny i kochany.
2 sierpnia 2025 roku bawiliśmy się na weselu w gronie rodzinnym. Niestety o 8 rano zabrano go do szpitala z powodu nagłego zatrzymania krążenia. Spędził kilka dni na oddziale wewnętrznym, ale jego stan się pogorszył, podłączyli respirator i przenieśli Marka na oddział intensywnej terapii.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu Mężczyzna jest podpięty do aparatury wspomagającej. Ma otwarte oczy. Na drugim zdjęciu mężczyzna siedzi i się uśmiecha.

Marcin Kuflowski

Marcin jest pozytywnym, spokojnym człowiekiem. To ogromny pasjonat sportu. Globalnie jest fanem piłki nożnej, a konkretniej klubu z Manchesteru. Natomiast lokalnie całym sercem za koszykarzami z wałbrzyskiego Górnika. W wolnym czasie chętnie spędza czas na świeżym powietrzu, szuka przeróżnych możliwości nowych aktywności. Uwielbia spacerować, to jego sposób na ładowanie energii.W drugiej połowie czerwca był na urlopie. Miło spędzał czas. Nic nie zwiastowało tego co się wydarzy. 21.06.2025 r. Wystarczyła krótka chwila nieuwagi, utracona równowaga…

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.