Skip links

Mateusz Kuropka

Mężczyzna z protetyczną nogą stojącą przed barem.

Mam na imię Mateusz i mam 33 lata. Od urodzenia jestem osobą niepełnosprawną – wrodzony brak obu kończyn dolnych. W latach 80-tych był to ogromny szok dla rodziców, którzy wyczekiwali zdrowego, silnego chłopca. Jednak nie poddali się przeciwności losu i starali się od samego początku zapewniać mi dobre warunki, abym w przyszłości mógł żyć i funkcjonować samodzielnie. Mając 12 miesięcy zostałem po raz pierwszy zaprotezowany, po to, aby moje ciało zaczęło przyzwyczajać się do pozycji wyprostowanej. 

W środowisku szkolnym jak i w rodzinie starano się traktować mnie jako osobę pełnosprawną. Miałem grono kolegów, którym nie przeszkadzała moja niepełnosprawność. Razem wychodziliśmy zimą na sanki albo stałem na bramce, gdy graliśmy w piłkę nożną. Często zabierali mnie wózkiem inwalidzkim na wycieczki. Mój tato jest z zamiłowania stolarzem, więc w każdej wolnej chwili zabierał mnie ze sobą do zakładu stolarskiego, gdzie pomagałem mu w robieniu różnych rzeczy z drewna, a dzięki mamie i możliwości spędzania z nią czasu w domu, umiem gotować i piec. 

Po skończeniu liceum profilowanego, bardzo długo nie podejmowałem aktywności zawodowej ze względu na małą świadomość pracodawców i niechęć w przyjmowaniu do pracy osób niepełnosprawnych, a także z osobistego lęku, czy taka osoba jak ja poradzi sobie z różnymi wyzwaniami w pracy. 

Nigdy nie odważyłem się uprawiać sportów dla osób niepełnosprawnych, natomiast moją pasją są książki z gatunku literatury faktu, a także interesuję się snookerem – mało popularnym sportem w Polsce. 

Od 2010 roku jestem aktywny zawodowo, a w 2015 ukończyłem studia inżynierskie na kierunku Informatyka. Prywatnie jestem szczęśliwym mężem i ojcem 1,5 rocznej Zuzi. Żona, od kiedy urodziła się nasza córka, całkowicie poświeciła się jej wychowaniu oraz dbaniu o nasz dom. Niestety na jej ramiona spada większość obowiązków domowych (m.in. zakupy, wizyty u lekarza, pomoc rodzicom w podeszłym wieku) ponieważ ja nie jestem w stanie wykonać bez pomocy wszystkich czynności. Obecna proteza nie pozwala mi nawet na samodzielne wychodzenia z dzieckiem na spacery czy place zabaw.  

Jakiś czas temu miałem okazję wypróbować przegub kolanowy sterowany mikroprocesorem. Podczas chodu z takim kolanem przestaje się myśleć jak postawić każdy krok. Proteza posiadająca wyżej wymieniony system niweluje możliwość potknięcia i upadku w najmniej oczekiwanym momencie, ponieważ dopasowuje się do sposobu i tempa chodu. Taka proteza pozwoliłby mi odciążyć żonę w codziennych obowiązkach. 

 

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław

16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 

z dopiskiem Mateusz Kuropka

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na pierwszym zdjęciu około 40 letni mężczyzna siedzi na szpitalnym łóżku. Nie ma lewej ręki. W jego oczach widać zamyślenie. Na drugim zdjęciu ten sam mężczyzna siedzi na zewnątrz, ubrany w odblaskową, roboczą kurtkę i czapkę delikatnie się uśmiecha patrząc gdzieś w dal.

Marcin Kaczmarek

Mam na imię Marcin. Mieszkam w Zelewie, to mała wieś na Kaszubach. Moja najbliższa Rodzina to Siostra, na którą zawsze mogę liczyć. Nasi Rodzice zmarli, a ja dostałem w spadku gospodarstwo rolne po Wujku. Z wykształcenia jestem murarzem.
Podczas sianokosów miałem nieszczęśliwy wypadek, który całkowicie zmienił moje życie. Jedna z maszyn dosłownie wciągnęła mi rękę. Trafiłem do szpitala. Mimo próby podjętej podczas operacji nie udało się jej uratować.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu widzimy mężczyznę leżącego w szpitalnym łóżku, podłączonego do aparatury monitorującej czynności życiowe. Na drugim ten sam mężczyzna uśmiecha się i trzyma na rękach małą dziewczynkę.

Marek Słomiński

Marek za miesiąc będzie obchodził sześćdziesiąte czwarte urodziny. Przez wiele lat pracował jako palacz, a potem jako brukarz. W 2020 roku przeżył ogromną tragedię, śmierć żony. Od 2021 roku jest na rencie. Bardzo żywiołowy, empatyczny i kochany.
2 sierpnia 2025 roku bawiliśmy się na weselu w gronie rodzinnym. Niestety o 8 rano zabrano go do szpitala z powodu nagłego zatrzymania krążenia. Spędził kilka dni na oddziale wewnętrznym, ale jego stan się pogorszył, podłączyli respirator i przenieśli Marka na oddział intensywnej terapii.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu Mężczyzna jest podpięty do aparatury wspomagającej. Ma otwarte oczy. Na drugim zdjęciu mężczyzna siedzi i się uśmiecha.

Marcin Kuflowski

Marcin jest pozytywnym, spokojnym człowiekiem. To ogromny pasjonat sportu. Globalnie jest fanem piłki nożnej, a konkretniej klubu z Manchesteru. Natomiast lokalnie całym sercem za koszykarzami z wałbrzyskiego Górnika. W wolnym czasie chętnie spędza czas na świeżym powietrzu, szuka przeróżnych możliwości nowych aktywności. Uwielbia spacerować, to jego sposób na ładowanie energii.W drugiej połowie czerwca był na urlopie. Miło spędzał czas. Nic nie zwiastowało tego co się wydarzy. 21.06.2025 r. Wystarczyła krótka chwila nieuwagi, utracona równowaga…

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.