Zaczęło się od braku czucia w nogach, potem był ogromny ból kręgosłupa. Nogi coraz częściej odmawiały mi posłuszeństwa. Dowiedziałam się, że mam dużego guza rdzenia kręgowego w odcinku lędźwiowym i drugiego w odcinku piersiowym. Od tej diagnozy zaczął się dramat…
Niestety, choć trafiłam do szpitala, nikt nie chciał się podjąć operacji. Lekarze mówili, że ryzyko uszkodzenia rdzenia w trakcie operacji jest zbyt duże. Powiedziano mi wprost – lepiej stopniowo tracić władzę w nogach, niż od razu trafić na wózek. Ja nie chciałam się z tym pogodzić… Znalazłam profesora, który podjął się operacji. Po samym zabiegu czułam się o niebo lepiej. Kilka dni chodziłam sama, aż nagle w jednej chwili przestałam. Okazało się, że potrzebna będzie kolejna operacja. Półtora roku później znów trafiłam na stół, jednak zabieg zakończył się nieszczęśliwie – zrobił się krwiak z uciskiem na rdzeń. To doprowadziło do porażenia nóg. Od tamtego czasu poruszam się na wózku…
Dziś jakoś sobie radzę, mam wózek, jestem w miarę samodzielna. W tym, czego nie daję rady zrobić sama, pomagają mi mąż i dzieci. Największy problem mam ze spastyką nóg… Mam ograniczone czucie, które jednak dzięki intensywnej rehabilitacji wraca! Ta jednak kosztuje… Chciałabym znaleźć pracę, jednak w moim obecnym stanie będzie to bardzo trudne… Dlatego walczę o jak największą sprawność i samodzielność. Abym miała szansę chodzić o własnych siłach, potrzebuję długiej i intensywnej rehabilitacji w specjalistycznym ośrodku.
Za każdą okazaną mi pomoc i zrozumienie bardzo dziękuję.
Renata
Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław
16 1020 5226 0000 6602 0635 0765
z dopiskiem Renata Drozdowska